Albion Team - Top Ten Rybnik 1-3 (16,-22,22,21)
Mecz "podwyższonego ryzyka", za tzw. 6 punktów. Jakby kto nie nazwał tego meczu na pewno było by to trafne stwierdzenie.
Od dłuższego czasu zapowiadał się ten mecz bardzo ciekawie, bo dwie zaprzyjaźnione drużyny walczące o wysokie cele jak się spotykają to nie brakuje emocji. Pierwszy mecz graliśmy w pieczarze i wygraliśmy 3-1. Z reguły wygrywamy u nich na parkiecie, a oni u nas. Nie wiadomo czemu, ale tak to właśnie wygląda. Na meczu pojawił się sam Szef Ligi Tomasz "Ursus" Martyna, co dla nas było wielkim zaszczytem i pokazało powagę meczu.
Gospodarze pełnym składem pierwszy raz w tym sezonie, czyli mobilizacja pełna, natomiast goście też szerokim składem. No i rozpoczynamy mecz tym razem z Los Marianos na słupku. Jak to zwykle bywa w Albion Teamie pierwszy set to rozgrzewka, czyli raczej nici z wygranej. Też i tym razem było tak samo. Goście dobrze rozpoczynają mecz wchodząc na wysokie obroty i wykorzystując nasze błędy niemiłosiernie. Pierwszy set pada łupem Top Tenu do 16. W drugim secie obraz meczu już się zmienia, gdyż gospodarze nareszcie zaczynają grać swoje i trzymią rywala na dystans. Zacięta końcówka seta z przechyleniem szali na swoją korzyść. Wygrywamy seta do 22 i stan spotkania 1-1. Trzeci set gramy nadal swoje. Skuteczna zagrywka, dobre przyjęcie i skuteczność na siatce daje nam niewielkie prowadzenie przez większość seta. Końcówka niestety gorsza w naszym wykonaniu, co goście wykorzystują bardzo szybko wychodząc na prowadzenie i wygrywają seta do 22 wychodząc ponownie na prowadzenie w meczu i wywożąc już przynajmniej jeden punkt. Nie pozostało nic innego w obu drużynach nic pełna mobilizacja przed czwartym setem. Jedni o wydłużenie swoich szans na wygranie, a drudzy na "dobicie" przeciwnika. Początek seta należy do przyjezdnych i prowadzą 5 punktami. My powoli odrabiamy kilka punktów, po czym znowu je tracimy. Trochę nerwowej atmosfery pod siatką z obu stron, co nie pomaga nikomu, ale dogrywamy seta do końca niestety przegrywając go do 21 i cały mecz 1-3. Statystyka nie skłamała kolejny raz, że żadna z tych drużyn nie potrafi pewnie wygrać na własnej sali. Mecz mógł się podobać kibicom, jak również graczom. Przeciwnikom życzymy dobrej dalszej gry licząc na jakieś potknięcie, a nam nie pozostaje nic innego jak wyciągnięcie wniosków z ostatnich meczy i wyjście na tzw prostą.